top of page

MARTWA NATURA I WENUS BEZ WŁAŚCIWOŚCI
 

Martwa natura i Wenus to dwa dzieła i jedna sytuacja. Sytuacja, która może być wystawą, ale może też być uważana za jej mistyfikację. Wystawione na niej obiekty zdają się być podwójnie iluzoryczne. Nie są tym za co bierzemy je na pierwszy rzut oka. Manekin krawiecki nie jest prawdziwym manekinem krawieckim, a tylko jego formą wykonaną przez rzeźbiarza w szlachetnym tworzywie - marmurze. Nie jest więc gotowym ready-made, które dziełem się stało przez wskazanie artysty. Jest jego prawdziwym - także w sensie materialnym - wytworem. Obraz nie jest obrazem - mimo, że na pierwszy rzut oka może sprawiać takie wrażenie. Składać się nań (na owo wrażenie) może malarskie płótno udające blejtram (doskonale widoczne od tyłu obrazu), rama i mosiężna tabliczka z tytułem. Nawet lico obrazu z daleka nie rozwiewa tej iluzji. Dopiero z bliska widać, że to nie pokryte warstwami farby płótno, ale stal z widocznymi na niej zarysowaniami, odbijająca niewyraźnie i niedoskonale to, co się wokół znajduje. Martwa natura to nie tytuł obrazu-przedstawienia, a raczej tytuł obrazu-obiektu powołanego do życia przez twórcę. Dzieła są więc tym, co proponuje nam artysta, a nie tym, co zdają się na pierwszy rzut oka obiecywać. Lub raczej są tym, co nam się wydaje przez niego proponowane.

Szczerbowski nie jest artystą, który wstrząsa czy epatuje przedstawieniami, nie odwołuje się do uczuć. Mnoży pytania, które są nie tylko pytaniami o sztukę, lecz również o rzeczywistość. Czy dzieła pokazane na wystawie są obiektami sztuki, ich ekwiwalentami czy wręcz falsyfikatami? Czy nawet będąc "falsyfikatami" przez sposób ich powstania nie zostaje im nadany status dzieła sztuki? Czy są mniej dziełem sztuki niż pisuar Duchampa (są wszak wykonane, a nie "gotowe") czy siedemnastowieczne trompe l'oeil (odbijają świat mniej dokładnie)? A może bardziej? Równie wieloznaczna jest sytuacja stworzona przez wystawienie obiektów w Galerii, niemal w muzealnej scenografii. Czy to wystawa sztuki czy tylko jej inscenizacja? Jeśli inscenizacja to dlaczego? Czy przez fakty (dzieła?) czy przez intencje artysty? W swoim eseju Sztuka i poznanie Robert Szczerbowski pisze: "Świat jest pozorem, a sztuka jest dowodem na to. Przez to, że operuje ona umownością i fikcją jest jakąś uniwersalną symulacją i artefaktem, z całym swym sztafażem mistyfikacji, z substancją potęgujących się muzeów i kolekcji, które gromadzą rekwizyty alternatywnych rzeczywistości, w tym samym stopniu nierealnych i niepojętych, co potoczna."

 

Hanna Wróblewska

bottom of page